środa, 30 maja 2012

ROBERT KUPISZ - WANTED

pokaz kolekcji Roberta Kupisza "Wanted" wiosna lato 2013
Mamy już kolejny dzień, a ja jeszcze żyję wczorajszym wieczorem. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem i z przyjemnością wspominam to wydarzenie. Aby ten pokaz spadł na drugie miejsce na liście moich "Top Fashion Shows", musiałabym się chyba wybrać na widowisko stworzone przez Chanel, ewentualnie... kolejny pokaz Roberta Kupisza :) Już nie mogę się doczekać, co Nam pokaże następnym razem!


Na chwilę cofnijmy się o kilka miesięcy do kolekcji HEROES. Przede wszystkim, nie spodziewałam się inspiracji Powstaniem Warszawskim. To było coś nowego, patriotyczny krok w stronę mody. I chociaż szczerze przyznam, że zaprezentowane sylwetki nie podbiły mojego serca, to pojawił się pewien element, który chcą i znają już wszyscy. Podbił salony, internet, stał się pewnego rodzaju znakiem rozpoznawczym, ostatnio coraz częściej kopiowanym. Polskie godło na koszulce "po przejściach". Więc co tym razem wymyślił Kupisz? 


A jaki widok macie przed oczami, gdy słyszycie WANTED? Na myśl od razu przychodzi mi poszukiwany brodacz w koszuli i kowbojskim kapeluszu, za którego oferują cyferkę z kilkoma zerami (ehh zupełnie jak z cenami :<). Dziki Zachód? Dokładnie! Naokoło wybiegu tłumy spragnione pokazu. W tle ogromna ściana siana i wielkie logo projektanta. Gasną światła i już słychać muzykę. Standard. Jednak gdy na wybiegu (po kilku minutach ciemności i bębniących głośników) pojawia się pierwsza modelka, już wszyscy wiedzą, że nie będzie to sztampowy pokaz, a prawdziwe widowisko, którego obsadą są długonogie dziewczyny w rewelacyjnych outfitach. Z tłumu co chwilę padały coraz to głośniejsze "ochy" i "achy". 


Bardzo istotne jest to, w jakiej atmosferze Robert Kupisz pokazuje swoje projekty. Kiedy już wszyscy celebryci i "fashion victims" zasiądą w swoich pierwszych rzędach, wyprostują plecy i z włączonym sokolim wzrokiem wyczekują pierwszej sylwetki, ta pojawia się, a połknięte kije robią stają miękkie niczym guma. Modelki tańczą w rytm muzyki, podskakują, śmieją się, bawią akcesoriami, momentami miałam wrażenie, że dołączy do nich ktoś z gości. Nawet jeśli zadaniem modelek jest przejść w linii prostej bez żadnych ozdobników, nie robią tego tak klasycznie. Wszystko jest w stylu Kupisza. Co oznacza - naturalne, lecz dopięte na ostatni guzik. Oprócz wspomnianej już wcześniej klimatycznej ściany, nie mogło zabraknąć również muzyki rodem z westernu. A modelki? Jak modelki... piękne, wysokie, szczupłe, z nogami do kosmosu, pięknymi włosami... NIC, tylko podziwiać! Siedmiu Wspaniałych chętnie by się na ten pokaz wybrało ;)


No i najważniejsze, czyli - "wszystko chciałabym mieć w swojej szafie". Prawie 70 sylwetek (WOW!), a całość bardzo konsekwentna. Teraz Orzełek ustąpił miejsca koszulce z napisem WANTED, w której na koniec pojawił się sam pomysłodawca. Luźne koszule, pióropusze, kapelusze, wielowarstwowe sukienki oraz te niesamowite, ciężkie buty! Denim, frędzle, skóra, krata ściągnięta z farmera, przetarcia i przezroczystości. Było wszystko, ale całość emanowała spójnością. Niegrzeczne cowgirls, romantyczne dziewczyny, na koniec pojawiła się nawet... swojska Panna Młoda, która zaskoczyła całą zgromadzoną publiczność. W tym poście zobaczycie tylko niektóre wybrane przeze mnie sylwetki, jeśli macie ochotę zobaczyć całą resztę, z pewnością znajdziecie więcej zdjęć na najlepszych portalach modowych. A jest na co popatrzeć :) 


Robercie, jak to cudownie, że po różnych epizodach w swoim życiu, karierze tancerza i stylisty fryzur, postawiłeś na projektowanie ubioru! Jesteś prawdziwym HERO polskiej branży modowej, a Twoje projekty oznaczam tabliczką WANTED! 


Co miałam na sobie? Pokażę Wam niedługo! 


TRANSLATE


pokaz kolekcji Roberta Kupisza "Wanted" wiosna lato 2013pokaz kolekcji Roberta Kupisza "Wanted" wiosna lato 2013
pokaz kolekcji Roberta Kupisza "Wanted" wiosna lato 2013pokaz kolekcji Roberta Kupisza "Wanted" wiosna lato 2013
fot. Jakub Pleśniarski/ LAMODE.INFO 

poniedziałek, 28 maja 2012

MAYFLOWER - BEGINNING BOUTIQUE

Pamiętacie post, w którym po raz pierwszy pokazałam się w legginsach z galaktycznym motywem? Otóż pochodzą one z (obecnie) jednego z moich ulubionych sklepów online. A mowa tu o Beginning Boutique. Legginsy z nadrukami, seksowne sukienki, mocno wycięte bluzki. Na pewno każdy znalazłby coś dla siebie, a naprawdę jest na czym zawiesić oko. 


A dlaczego akurat wspominam o tej australijskiej stronie? Ponieważ niedawno powstał nowy lookbook kolekcji, którą oferują. I podoba mi się pod każdym względem. Zacznę od tego, że sama chciałabym, by zdjęcia na moim blogu prezentowały się właśnie tak Ukłony w stronę Ali Mitton, której zdjęcia po prostu uwielbiam ! Do tego modelka o ładnej buzi i wspaniałej figurze, na której ubrania prezentują się jak od najlepszych projektantów. No i rzeczy, które ma na sobie, w jakiś magiczny sposób mogłyby znaleźć się u mnie w szafie... ;) Koronkowa sukienka typu bodycon, cekinowa ołówkowa spódnica, do której głośno wzdycham za każdym razem, czy chociażby torebka z panterkowym printem. 




my galaxy leggings and cleopatra necklace from BB

piątek, 25 maja 2012

SPORTY & GIRLY

Coraz lepiej idzie mi noszenie kolorów. Kiedyś uparta zwolenniczka czerni, dzisiaj chętniej noszę rozmaite barwy, najchętniej w jaskrawych odcieniach. Moim numerem jeden jest zdecydowanie limonka, która potrafi naładować mnie energią na cały dzień, jednak czasem popełnię zbrodnię w postaci różu (jeszcze do niedawna mój wróg!), kobaltu czy pomarańczy. Dzisiaj czerń również obecna, ale w kolorowej oprawie. W tym wypadku sprawdziła się również zasada, że "mniej, znaczy więcej", dlatego próżno u mnie szukać tony biżuterii (ale to już u mnie standard), a klasyczne Conversy w beżowym kolorze ujarzmiają barwną resztę. 


A właśnie. Jak postrzegacie połączenie sportowego obuwia z sukienkami i spódniczkami? I jakie są Wasze ulubione marki sportowych butów? To jest już moja trzecia para Conversów i zawsze będę je uważała za obuwie ponadczasowe, chociaż są to... zwykłe trampki :) Teraz zastanawiam się nad butami New Balance. Wylansowane przez zagraniczne blogi, podobają mi się coraz bardziej. 


TRANSLATE
photos by My Fashion Place


SHEINSIDE jacket | H&M top | SHEINSIDE skirt | OASAP bracelet | CONVERSE from SCHAFFASHOES.PL | TK MAXX bag


Follow Almaa in Wildfox7

sobota, 19 maja 2012

F&F AUTUMN / WINTER 2012 FASHION SHOW


16 maja, środa, godzina 7:30, lotnisko w Warszawie. Z daleka widzę dwie znajome twarze z ekipy F&F. To znaczy, że przygoda się właśnie zaczyna. Wraz z Karoliną jesteśmy trochę przejęte, ale zadowolone. Przecież za chwilę wsiądziemy do samolotu, po raz pierwszy zobaczymy Pragę i jeszcze tego samego dnia obejrzymy pokaz kolekcji F&F A/W 2012! Wyjazd krótki, lecz intensywny. Jaka jest Praga i co zobaczyłyśmy? To już w następnym poście, dzisiaj przybliżę Wam sam wieczór. To jak wyglądałyśmy, co zobaczyłyśmy i jakie są moje wrażenia. Dla cierpliwych - trochę tekstu, dla wzrokowców - dużo zdjęć :) 

Po dwugodzinnych przygotowaniach (lub drzemce) do wyjścia, cała nasza grupa spotkała się w holu, a pod wejście główne podjechało małe stado żółtych taksówek. W tej chwili czułam się naprawdę wyróżniona, że mogę brać udział w takim przedsięwzięciu i wsiadając do środka samochodu, zrobiłam to niczym hollywoodzkie gwiazdy wsiadające do swoich limuzyn ;) 
Taksówki dowiozły nas pod ogromną halę, znajdującą się gdzieś na pograniczu miasta. Parking pełen samochodów i tłumy przed wejściem. W Polsce oznaczałoby to katastrofę, duże opóźnienia i problem z organizacją. Tutaj było inaczej. Wszystko odbyło się bardzo sprawnie, kolejka do drzwi wejściowych przeszła płynnie, a dodatkowo muszę napisać, że był to niesamowicie stylowy i elegancki tłum! Miałam problem, na czym lub na kim zawiesić oko na dłużej. Chciałam zobaczyć wszystko. W końcu ja i Karolina znalazłyśmy się w środku. Jak papużki nierozłączki podążałyśmy za ludźmi, a po chwili wkroczyłyśmy do dużej sali, pełnej stolików, manekinów, zdjęć najnowszej kolekcji oraz barmanów, którzy w ekspresowym tempie obsługiwali spragnionych gości. Po pewnym czasie wszyscy zaczęli zmierzać w stronę przejść ukrytych gdzieś w tej czarnej otchłani. Skierowano nas w stronę miejsc znajdujących się na górze. I tu pojawił się pierwszy i zarazem ostatni minus. Centralnie przed nami znajdowała się kamera na długim wysięgniku. Co prawda dzięki temu mogliście oglądać ten pokaz online na stronie F&F, ale miałam utrudnione zadanie podczas robienia zdjęć ;) Korzystając jeszcze z chwili wolnego zrobiłyśmy kilka 'sneek peaków'.
Nadszedł czas pokazu. Widownia wypełniona po brzegi, jednak wszyscy mieli swoje miejsce. Przed nami (oprócz wysięgnika) dosyć sporych rozmiarów wybieg, światła szalejące po całej sali, dym i muzyka. Pierwsze wyjście należało do modelek, które miały na sobie casualowe, zimowe outfity z puchowymi kurtkami, obcisłymi legginsami oraz swetrami z kołnierzami. Następnie na wybieg wkroczyli modele. Były to ubrania eleganckie połączone z tymi typu casual. Proste spodnie, eleganckie marynarki i płaszcze z szalikami, koszulami i bluzami w drobne paski, pojawiły się także kamizelki. Cieszę się, że właśnie te linie ubrań zostały ukazane na początku, ponieważ dzięki temu została zbudowana piramida zainteresowania. Z każdym stopniem było coraz ciekawiej! 
I znów zmiana. Kolejne wyjście dziewczyn, moje ulubione, jeśli brać pod uwagę ubrania. Klasyczne płaszcze, bardzo eleganckie i proste, jednocześnie bardzo kobiece. W swojej szafie zdecydowanie chciałabym mieć ten w intensywnym odcieniu pomarańczy oraz czarny ze skórzanymi rękawami. Niektóre sukienki były jak dla mnie zbyt workowate - długość za kolano i rękawy za łokieć to jak dla mnie za dużo, a raczej za długo, chociaż kolor w przypadku tej pomarańczowej, uratował sytuację. Poza płaszczami zakochałam się w outficie złożonym z czarnej bluzki z suwakiem na plecach i ołówkową spódnicą w pepitkę. Na koniec, żeby nie zabrakło wrażeń, dziewczyny ustawiły się koło siebie i po chwili wybieg zaczął się obracać. To było naprawdę efektowne! Co do mężczyzn - nie mam dla Was żadnego zdjęcia z tego wyjścia, ponieważ miałam utrudnione zadanie, przez ciągle zmieniające się światło i niestety wyszły niewyraźne. W każdym razie powiedziałabym, że ubrania były bardzo zbliżone do tych ukazanych poprzednio, jednak bardziej casual. Znów pojawiły się paski, tym razem grube, szaliki, klasyczne spodnie i prążkowane marynarki. Do tego doszły również puchowe kurtki. 
Chwilę za modelami, na wybiegu znów pojawiły się modelki. Moja pierwsza myśl? Co za tempo! Pozdejmować te sukienki, płaszcze i dodatki, które miały na sobie, a potem ubrać się warstwowo w zapinane koszule i kardigany? Do tego klasyczne jeansy, płaskie buty i płaszcze. Te typu oversize spodobały mi się najbardziej!
Chwilę po tym, gdy dziewczyny zniknęły z wybiegu, po raz pierwszy zobaczyliśmy, że dwie ściany zaczynają się otwierać i w ten sposób powstały ogromne wrota, z których wyłoniła się modelka w bieliźnie. Jest to taki moment pokazu, gdzie można dokładnie zobaczyć, jak te modelki się prezentują. Oprócz ciał, dokładnie widać także ich ruchy. Jak to Karolina idealnie stwierdziła : "kociaki" ! Poza tym bielizna była naprawdę fantastyczna, do tego efektowne, ciężkie łańcuchy na szyję. Nie podobały mi się jedynie pończochy, może dlatego, że nie jestem ani fanką rajstop i wszystkiego co rajstopy przypomina, ani krzykliwych wzorów, które na tych elementach garderoby się pojawiają.
Po bieliźnie, przyszedł czas na kolejne ubrania męskie. Kurtki w militarnym stylu, grube swetry i wiązane buty za kostkę. Taką szarą parkę z kapturem chętnie przygarnęłabym w wersji żeńskiej ;) Następnie znów ruszyły dziewczyny. Tym razem panował total black look, co mi bardzo odpowiadało, ponieważ zawsze będzie to dla mnie kolor No.1 . Wyjście rozpoczęło się od prostych spodni i koronkowej bluzki. Ten materiał pojawił się również przy sukience, a tworzył on rękawy i najprawdopodobniej warstwę wierzchnią. Niestety z daleka i na zdjęciach ciężko mi to ocenić. Zdecydowanie pokochałam też stylizację, w której główną rolę odgrywała baskinka! Nie wiem czy to połączenie bluzki z ołówkową spódnicą, czy po prostu sukienka, ale wyglądało to co najmniej szałowo! Na zdjęciu - 3 look od lewej. 
Kiedy dziewczyny zniknęły z naszych oczu, przed nami pojawiły się eleganckie, męskie sylwetki, nazwałabym je strojami wizytowymi z przymrużeniem oka. Fantastycznie skrojone marynarki, kamizelki i białe koszule. Jeśli chodzi o męską kolekcję, to właśnie to wyjście spodobało mi się najbardziej. Zastanawiam się czy to sprawka rewelacyjnych ubrań, czy tak niesamowicie męskich modeli. Kto to wie... ;) Ostatnie wyjście (przed finałowym) było bardzo efektowne. Kiedy otworzyły się wcześniej wspomniane, ogromne wrota (w obecności przystojnych modeli), na schodach stała modelka w koronkowej masce i plisowanej sukni do ziemi. Samotnie skierowała się w kierunku ruchomej części wybiegu, co pozwoliło nam skupić się na tej kreacji. Materiał podkreślał każdy ruch, plisy pięknie falowały we wszelkie możliwe strony. Kiedy modelka wreszcie stanęła w miejscu, niespodziewanie spod sufitu zaczął padać sztuczny śnieg. Efekt był niesamowity, modelka bawiła się suknią, a ta z każdą chwilą i ruchem podobała mi się coraz bardziej. W końcu na wybiegu zaczęły się pojawiać inne modele, również plisowane, utrzymane w czarnej i czerwonej tonacji. Na myśl od razu przyszła mi Hiszpania, właśnie ten klimat był mi wtedy bliski, chociaż pokaz był zdecydowanie jesienno-zimowy. I jak mogłabym zapomnieć o tym pięknym elemencie - dekolty w kształcie litery V, niesamowicie seksowne! Pokaz zwieńczyło grupowe wyjście modelek i modeli :)



POKAZ MOŻECIE ZOBACZYĆ KLIKAJĄC W LINK PONIŻEJ :)
>TUTAJ<

A co miałam na sobie? Postawiłam na elegancką czerń i złote dodatki. Podstawą była dziewczęca sukienka w stylu pensjonarki, z białym kołnierzykiem. Do niej dobrałam sandałki ozdobione złotym brokatem. Tego dnia miały swoją premierę, ale spisały się na medal, więc na pewno jeszcze je zobaczycie. Kochanej Karolinie zawdzięczam cekinową kopertówkę, która idealnie wpisała się w mój outfit z tamtego dnia. Przyznam, że nawet przyćmiła nieco całą resztę :) Do tego złote kolczyki w kształcie węża, wygrzebane niegdyś ze skarbów mamy. Żeby nie było tak sztampowo, całość przełamałam moją ulubioną kurtką, ramoneską, która wiele już widziała i wiele jeszcze zobaczy. Jest na tyle uniwersalna, że pasuje zarówno na dzień, jak i wieczór. Co widać! Numer 1 w mojej szafie! 
 
photos by Charlize-Mystery

NIFE.PL dress | STRADIVARIUS glitter heels | ZARA sequined clutch | VINTAGE earrings | H&M jacket